sobota, 28 grudnia 2013

~Prolog.

` This the biggest day of my life
  We got big guns, been graduated from knives
  Got the spirit, I'm feeling like a killer inside



                              Nie krzyczałam, choć ból czułam w każdej najmniejszej cząstce mojego ciała. Powinnam była wiedzieć czym grozi to co zrobiłam, a pomimo to, zdecydowałam się. Z mojej dłoni powoli wysunęła się broń, która z hukiem upadła na posadzkę, jednak nawet to nie wymazało wspomnienia dźwięku wystrzału.  
                              On patrzył mi prosto w oczy, nie wiem czy był w nich strach, czy też miłość. Nie miałam prawa tego wiedzieć, nie mogłam o tym myśleć, przecież dokładnie zaplanowałam każdy ruch, prawda? Czy było we mnie choć trochę skruchy? Nie miałam bladego pojęcia, ponieważ paraliżujący strach i ból, który odczuwałam w klatce piersiowej całkowicie pochłaniał moją uwagę. 
                              Więc tak smakuje zemsta. Miała być słodka, a ja beztrosko szczęśliwa. Tymczasem widziałam wygasający w jego spojrzeniu żar, a wraz z nim odchodząca część mojej czystej duszy.
                              Chciałam zabić, bynajmniej o tym myślałam od dnia, w którym pierwszy raz uniósł rękę na moją matkę. Każdego przeklętego wieczoru obiecywałam sobie, że dotknie go moja zemsta.
                              Teraz, gdy jego serce przebite na wylot nie wydawało już żadnego ruchu bez satysfakcji patrzyłam jak upada tak jak broń uderzając o białą posadzkę. 
                              Czy jego śmierć była warta utracenia przeze mnie duszy?

` z pamiętnika~ M.K.Petrova
Paryż, 15 VII 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz